Po twardo przespanej nocy (była to pierwsza taka noc, która przespałem od zmierzchu do rana bez najmniejszego przebudzenia) wstajemy rozprostować nogi. Z niepokojem wypatrujemy Adama na zejściu do schroniska Gouter. Na ciemnych skałach ciężko cokolwiek dostrzec, więc wlepiamy swój wzrok w śnieg zalegający w kuluarze Rolling Stones. Tam powinniśmy pewnie lada chwila wypatrzeć Adama. W między czasie zwijamy namioty i pakujemy nasze plecaki. Robimy też jeszcze kilka zdjęć dla patronów i sponsorów, korzystając z idealnej pogody. Zaczynamy się już niepokoić o Adama i zbierać do wymarszu jemu naprzeciw, gdy na śnieżnym stoku wyłania się jego postać. Jest bardzo zmęczony, ale mówi, że odzyskuje stopniowo siły w trakcie schodzenia.
pełne dane firmy
6 lat temu